Słowo "Dzieci" pisane po rosyjsku pojawia się przed teatrami na całym świecie. W niedzielne południe kaliszanie stworzyli jego żywą wersję. - Nagle zdajemy sobie sprawę, że nasze dzieci też mogą być ofiarami tej bezlitosnej agresji - mówi Radosław Maciąg.
"Dzieci" - wielki napis po rosyjsku widniał przed teatrem w Mariupolu, w którym schronili się mieszkańcy miasta - dzieci, kobiety, osoby starsze. 16 marca Rosjanie zrównali teatr z ziemią. Akcja ratunkowa była niemożliwa, bo agresor przez wiele godzin ostrzeliwał miasto. Z najnowszych informacji wynika, że zginęło ok. 300 osób.
Świat teatru solidarny z ofiarami
Teatr Dramatyczny w Mariupolu był jedną z wizytówek miasta. Teraz jest symbolem bestialstwa Rosjan. Z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru (przypada 27 marca) przed teatrami na całym świecie wypisano napis "dzieci" w języku rosyjskim.
W Kaliszu powstał żywy napis. Stworzyły go dzieci. - Rozmawiam z dziećmi o tym, co dzieje się w Ukrainie. Tłumaczę córkom i synowi, czym jest zło i że trzeba pomagać osobom, które uciekają przed wojną - mówi łamiącym się głosem Joanna Szcześniak. - Zło, jakiego jesteśmy świadkami, jest niewyobrażalne. Wszyscy chcemy żyć w pokoju, ale też musimy być wrażliwi na tragedię innych ludzi. Dlatego tu jesteśmy - dodaje matka Zuzanny, Anny i Jakuba. Dzieci uczą się w SP 8 w Kaliszu, w której powstały klasy dla dzieci ukraińskich. Obecnie w Kaliszu jest ich już ponad 120. Najstarsza córka kobiety zaprzyjaźniła się z jedną z rówieśniczek, która schronienie po ucieczce z rodzinnego kraju znalazła w Kaliszu.
Taką formę happeningu - żywy napis stworzony przez dzieci - zaproponował sekretarz literacki kaliskiego teatru Radosław Maciąg. - Chciałem, żeby ta akcja miała u nas większy wymiar artystyczny i żeby mocniej oddała problem - wyjaśnia. - Dzieci, które stoją na napisie "Dzieci", symbolizowały te kryjące się w podziemiach teatru w Mariupolu. Nagle zdajemy sobie sprawę, że nasze dzieci, które się uśmiechają do aparatu, też mogą być ofiarami tej bezlitosnej agresji - mówi. Nad całością akcji czuwała choreografka Karolina Rentflejsz.