W cztery oczy... z Włodzimierzem Mazurkiewiczem, nowym dyrektorem Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu.
Dzisiaj obejmuje pan funkcję dyrektora administracyjnego kaliskiego teatru, który znalazł się w trudnej sytuacji finansowej. Uspokojenia wymaga także atmosfera w samym zespole. Czy ma pan gotową receptę na poprawę sytuacji? - Takiej recepty nie mam, bo gotowych recept na kierowanie ludźmi nie ma. Najpierw muszę poznać pracowników, specyfikę ich pracy, propozycje związków zawodowych. Był pan wicestarostą kępińskim. Czy ma pan kompetencje do kierowania teatrem? Z wykształcenia jestem polonistą, ale przez dwie kadencje pracowałem w administracji powiatowej. Byłem odpowiedzialny za realizację wielu inwestycji. W kaliskim teatrze jedną z najważniejszych spraw jest modernizacja obiektów teatralnych. Pieniądze na to są już od dwóch lat, a do tej pory nie wyłoniono wykonawcy. Na początku będzie pan musiał łączyć funkcję dyrektora administracyjnego i artystycznego. - Zdaję sobie sprawę, że pewne sprawy będą się nakładać. Nie jestem rewo