Choć Kaliskie Spotkania Teatralne dawno już przeminęły, nadal wywołują gorące emocje w różnych środowiskach.
Kaliscy aktorzy ciągle nie mogą pogodzić się z tym, że w czasie festiwalu nie mogli wchodzić do teatru służbowym wejściem, że musieli okazywać bileterom wejściówki i polować na wolne miejsca. Dziennikarze dywagują, dlaczego podczas kilku spektakli posadzono ich w pierwszym rzędzie widowni, co jest jawnym pogwałceniem dobrych obyczajów teatralnych. (Podobno aktor na widok recenzenta tak się stresuje, że może zagrać gorzej!) A jedni i drudzy tak samo cieszą się z incydentu, jaki przytrafił się podczas spektaklu "Rowerzyści", obsypanego przez jury nagrodami. Ów ambitny spektakl tak znudził jednego ze strażaków dyżurujących za sceną, że biedak... zasnął. I nieznane epizody Równie ciekawe echa wywołują trwające nadal obchody Roku Grotowskiego. Powszechnie znana w Kaliszu działaczka bardzo kulturalna, Elżbieta Piszczorowicz podzieliła się z nami barwnym wspomnieniem z 1971 roku, kiedy to jako aktywistka ZSP w Poznaniu organizowała studenck�