O tym, że władze marszałkowskie w Poznaniu przejmują się sytuacją w kaliskim teatrze, świadczyć może niedawne wyjazdowe posiedzenie radnych z Komisji Kultury, które odbyło się właśnie w gmachu "Bogusławskiego". Rewolucji nie będzie. -Wraca normalność - przekonuje wiceprzewodniczący sejmiku Kazimierz Kościelny
- Sponsorzy, którzy dają pieniądze, pewnych rzeczy dyrektorowi nie powiedzą, a mnie tak. W Kaliszu w ciągu roku jest miejsce na 3-4 sztuki z szeroko pojętej klasyki i 1-2 poszukujące, a dotychczas było odwrotnie - mówił K. Kościelny do wielkopolskich radnych i Igora Michalskiego, dyrektora kaliskiej sceny. Ten ostatni skarżył się gościom z Poznania na brak powierzchni magazynowych, sali prób i garderoby. -Kiedyś był taki pomysł, aby rozbudować ten teatr w głąb parku. Tam byłaby sala prób, garderoba itp. - przypomina sobie dyrektor Michalski. Do realizacji jednak nie doszło i zapewne długo nie dojdzie, bo "Bogusławski" realizuje w tej chwili inny projekt, obejmujący przebudowę Sceny Kameralnej i modernizację widowni Dużej Sceny. Współuczestnikiem przedsięwzięcia jest Centrum Kultury i Sztuki, które odpowiednie modernizacje zamierza przeprowadzić również u siebie. Prace za ponad 6 mln zł w dużej części finansowane są z UE i dobiec mają końca