Jak poinformował dyrektor kaliskiej sceny Igor Michalski, po ubiegłorocznych kontrowersjach związanych z wysokimi cenami biletów, niejednokrotnie przekraczającymi 100 zł, w tym roku organizatorzy postanowili, że będzie nieco taniej. Na część spektakli będzie można wejść za 50-80 zł. Wprowadzone będą również warte 20 zł wejściówki na wolne miejsca.

Najdrożej, bo 110 zł kosztować ma prapremiera z bankietem na rozpoczęcie festiwalu oraz koncert i bankiet końcowy. Mniejsze niż przed rokiem mają być nie tylko ceny, lecz również koszty KST. Ubiegłoroczny festiwal wraz z obchodami jubileuszu kosztowały blisko milion złotych. Tegoroczne koszty to ok. 600 tys. zł z czterech źródeł: od marszałka województwa, który jest organem prowadzącym Teatru, od Miasta Kalisza, od kaliskich sponsorów oraz z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Warto przy tym wspomnieć, że kaliski teatr zapewnił sobie finansowanie ze źródeł ministerialnych dzięki swojemu udziałowi w konkursie, w którym wzięło udział ponad 80 instytucji kultury z całej Polski. W tym gronie kaliszanie znaleźli się na 5. miejscu, zapewniając swojemu festiwalowi dofinansowanie po 200 tys. zł przez trzy kolejne lata. Mniejsze koszty i mniej spektakli to również mniej widzów. W ub. roku było ich blisko 3 tysiące. Teraz organizatorz