"Mojo Mickybo" w reż. Wiktora Rubina z Teatru Krypta w Szczecinie i "Makbet" w reż. Mariusza Grzegorzka z Teatru im. Stefana Jaracza z Łodzi prezentowane podczas Kaliskich Spotkań Teatralnych - pisze Hubert Michalak z Nowej Siły Krytycznej.
Kolejny dzień festiwalu przyniósł jeszcze jedno zderzenie dwóch sposobów myślenia o teatrze. Minimalistyczny spektakl Teatru Krypta ze Szczecina, "Mojo Mickybo" (reż. Wiktor Rubin) został pokazany jako pierwszy, a zaraz po nim widzowie obejrzeć mogli plastycznie wysmakowanego "Makbeta" [na zdjęciu] Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi (reż. Mariusz Grzegorzek). Starcie giganta scenicznego z operującym minimalnymi środkami, kameralnym spektaklem, doprowadziło do wniosku, że redukując sceniczne środki wyrazu do aktora można opowiedzieć i pokazać dużo więcej i ciekawiej, niż mnożąc teatralne dobra. Prosta opowiastka o dwóch chłopcach z Belfastu, w których życie wkrada się nieoczekiwanie konflikt zbrojny, mogłaby znużyć banalną treścią: spektakl koncentruje się wokół rozwijającej się przyjaźni Mojo (Grzegorz Falkowski) i Mickybo (Paweł Niczewski), którzy decydując się na pozostanie przyjaciółmi, stają razem przeciwko swym największym wrogom