GDY syn bohaterskiego Germanika, Kajus Cezar Kaligula wstępuje po śmierci Tyberiusza na tron Rzymskiego Imperium - wydarzeniu temu towarzyszy ogólny entuzjazm. Jakżeż bowiem nie ma być popularny Cezar, wychowany wśród wojsk nadreńskich, noszący się od młodości jak prosty żołnierz. Cezar, który przy tym nie skąpi grosza na igrzyska dla ludu, który kasuje drakońskie zarządzenia swego poprzednika. Donosiciele - nareszcie ukarani. Prawo o obrazie majestatu - zniesione. Senat nareszcie może swobodnie odetchnąć. - To nasz Cezar - mówią purpuraci. - To nasz imperator - powtarza lud. Ale "szaleństwo cezarów" nie śpi. Może jeszcze przymknięto by oczy na mianowanie konia cesarskiego - konsulem, tak jak kapłani przeboleli dekapitację swych bóstw i ozdobienie ich głowami cezara. Gdy jednak zaczęły toczyć się senatorskie głowy - pretorianie i senat otrzeźwieli z pierwszego entuzjazmu. Po 4 prawie latach pełnego ok
Tytuł oryginalny
Kaligula
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża Nr 257