Jak polscy choreografowie dyskutują na scenie z europejskimi wizjonerami tańca? Jak twórczość Cunninghama, Niżyńskiego, Drzewieckiego, Zambrano wygląda w tańcu naszych twórców? W czwartek (3 kwietnia) zaczyna się w Białymstoku festiwal, na który wyczekują miłośnicy gatunku - Kalejdoskop 2014 organizowany przez Podlaskie Stowarzyszenie Tańca. O festiwalu opowiada jego inicjatorka Karolina Garbacik.
Pięć dni, 13 imprez, a wszystkie związane z tańcem współczesnym. W tym roku festiwal dedykowany ma być tradycji choreograficznej europejskich mistrzów. Czy będzie to krytyczne spojrzenie na ich twórczość czy złożony im hołd - warto zobaczyć samemu podczas spektakli. Swoje produkcje pokażą m.in. Lubelski Teatr Tańca, słynny Dada von Bzdülöw, Iza Szostak oraz Iwona Pasińska, uczennica Conrada Drzewieckiego i Ewy Wycichowskiej, wieloletnia solistka Polskiego Teatru Tańca. *** Rozmowa o festiwalu Monika Żmijewska: Co tym razem przygotowaliście? Karolina Garbacik, inicjatorka i współtwórczyni festiwalu Kalejdoskop: W Polsce poza Kalejdoskopem nie ma w tej chwili takiego festiwalu, który skupia się wyłącznie na polskich twórcach tańca. Postanowiliśmy zostać przy tej formule i takich właśnie choreografów i tancerzy do nas zapraszać. Ale festiwal w tym roku ma też na swój sposób wymiar międzynarodowy, bowiem ideą tej edycji jest, by zna