EN

22.06.1982 Wersja do druku

Kajzar na lekcji polskiego

UPIÓR krąży nad Warszawą. Upiór Antygony. Objawia się przed wieczorem na Pradze, co nas wcale nie dziwi, bo nie takie cuda zdarzały się w tej dzielnicy. Prawdę mówiąc wolelibyśmy zaświadczać o nowym cudzie bez konieczności spotkania wspomnianej białogłowy. Ale cóż, stało się. Autorem całego zamieszania jest jeden człowiek, skądinąd zdolny dramatopisarz-wizjoner. Tym razem jednak niczego nowego nie napisał, złapał własną przeróbkę Sofoklesa, którego kiedyś - jako młody i gniewny - przenicować musiał. Musiał zanurzyć się w antyku, żeby postawić kropkę nad "i", żeby wyjaśnić wreszcie, raz na zawsze, kto w tym dramacie ma rację. Żeby zapobiec dalszemu ciemiężeniu szkolnej dziatwy roztrząsaniem cudzych racji w wypracowaniach pod nieodmiennym od lat tytułem "Kreon czy Antygona?". Kajzar miał zaległe takie właśnie wypracowanie, napisał je i mniejszym wystawia na scenie. Czegóż się dowiadujemy? Że słuszność ma oczywiście Antygo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kajzar na lekcji polskiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Wieczorny nr 105

Autor:

Krystyna Gucewicz

Data:

22.06.1982

Realizacje repertuarowe