Prymitywnym dramidłem nazwał Antoni Słonimski "Kajusa Cezara Kaligulę", recenzując ostatnie chyba przed gdańską premierą przedstawienie tego dramatu, odbyte w maju 1934 roku, w Teatrze Polskim w Warszawie. Uważał wtedy, że złą przysługę oddano Karolowi Hubertowi Rostworowskiemu przypomnieniem "Kaliguli". Późniejszą twórczość dramatyczną poety przestało cechować efekciarstwo i pretensjonalność, których tak wiele można się dopatrzeć w pokazanej nam sztuce. Czemuż więc nie wystawiono tętniących prawdziwym życiem "Przeprowadzki" czy "U mety", jeśli w ogóle miano sięgać do twórczości Rostworowskiego? Słonimski zarzuca dalej Rostworowskie-mu operowanie wręcz częstochowskim wierszem, "okrutniejszym od wszystkich zbrodni Kaliguli". Po obejrzeniu gdańskiej premiery musimy się w pełni zgodzić z opinią, że przypomnienie tego wczesnego dramatu Rostworowskiego to rzecz niepotrzebna. Po wysłuchaniu - gdy jeszcze do ni
Tytuł oryginalny
Kajus Cezar Kaligula - Rostworowskiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki Nr 253