Pod koniec XX wieku "Kolonię karną", opowiadanie napisane przez Franza Kafkę w 1914 r. w którym opisał ponure wydarzenia rozgrywające się gdzieś na oddalonej od świata wyspie, można odczytywać na wiele sposobów. Wyraźny sygnał artysty, przeczuwającego intuicyjnie szaleństwa totalitaryzmu, jest jednym z najbardziej oczywistych. Problemy ludzkich postaw wobec opacznie rozumianej sprawiedliwości, głupoty, która jest wieczna, czy zachowań w sytuacjach niejednoznacznych moralnie, kiedy po tekst Kafki sięgnęła Joanna Bruzdowicz, były również na czasie. W 1968 roku, gdy jej dramat muzyczny miał zostać wystawiony w Pradze, Kafka "źle" się skojarzył ówczesnym władzom Czechosłowacji. Do prapremiery nie doszło ze względów politycznych. Dzieło wystawiono po raz pierwszy kilka lat później we Francji. Potem w Belgii. Dramat muzyczny Joanny Bruzdowicz jest bardzo wierny Kafce. I teraz, pokazana w Warszawie "Kolonia karna", okazała się dzie
Tytuł oryginalny
Kafka w Wielkim
Źródło:
Materiał nadesłany
"Życie Warszawy" nr 158