Zabrzmi to absurdalnie, ale w tym spektaklu najbardziej przeszkadza mi jego... teatralność EWA OBRĘBOWSKA-PIASECKA Siłą opowieści trzech kobiet o "życiu i śmierci" są te kobiety: mają ręce i stopy, piersi i ramiona. Oczy im błyszczą, a ręce i głosy czasem drżą. Oddychają. Opowiadają o tym, co zwyczajne i straszne. Bo zwyczajne jest życie, a straszna jest śmierć: kiedy się umiera społecznie, tracąc pracę, jak Justyna, kiedy się umiera we własnych oczach i traci do siebie szacunek, jak Anna, która odkrywa plamy spermy na swojej czerwonej koszulce, kiedy się umiera naprawdę, jak Zofia, która ufnie wpuszcza do domu koleżankę swojej wnuczki i jej kumpla, a ten ją zabija. Teresa {#os#1865} Kwiatkowska{/#} (Justyna), Ewa {#os#16648} Szumska{/#} (Anna) i Kazimiera {#os#914} Nogajówna{/#} (Zofia) dają tym historiom siebie: swoje ciała, swój aktorski warsztat i swoją ludzką wrażliwość. Mogłabym ich słuchać godzinami i godzi
Tytuł oryginalny
Kadrowanie twarzy
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Poznań