"Dybuk" w reż. Mariusza Grzegorzka w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Łukasz Maciejewski w Teatrze.
Zmarły student jesziwy Chanan wdziera się do ciała ukochanej Lei. Ona mówi teraz jego słowami, myśli jego skojarzeniami, krzyczy jego głosem. W "Dybuku" Mariusza Grzegorzka znany z żydowskiej tradycji motyw ducha zmarłego, który wciela się w żywą istotę, zyskał ciekawą interpretację: przejmujemy nie tylko fizyczne cechy umarłych, ale także ich namiętności, przyzwyczajenia i kompleksy. Lea jest organicznie złączona z Chananem. Chanan stanowi część osobowości Lei. Umarli trwają w żyjących. Połączyło ich przeznaczenie. Ojcowie Lei (Agnieszka Więdłocha) i uduchowionego Chanana (Marek Nędza) - bogaty chasyd Sender (Mariusz Jakus) i Nysen (Marcin Łuczak) - w młodości przyrzekli sobie, że jeżeli ich dziećmi będą chłopiec i dziewczynka, w przyszłości zwiążą się węzłem małżeńskim. Senderowi urodziła się córeczka, Nysenowi - syn. Niestety, przyjaciel, który zmarł w dniu narodzin chłopca, nie zdążył poinformować o szczęściu