"Cesarz" w reż. Romualda Wiczy-Pokojskiego w Teatrze Wiczy w Toruniu. Piszą Anna Pawłowska i Przemysław Przybylski w Nowościach Gazecie Pomorza i Kujaw.
"Cesarz" pierwszy raz prezentowany w Toruniu może wywołać protesty ze strony zwolenników rządzącej partii. Według twórcy scenariusza ostrzega przed nadchodzącym zagrożeniem. Romuald Wicza-Pokojski, reżyser i aktor widzi niebezpieczeństwo w cenzurze, jaka pojawiła się w momencie objęcia władzy przez prawicę. Ingerencje w działania artystyczne, mające ostatnio miejsce w Polsce, wywołały jego zaniepokojenie. - Mówię zgodnie ze swoim sumieniem. Nie boję się reakcji środowisk prawicowych. Jedyne, czego się boję, to powrotu cenzury - mówi Romuald Wicza-Pokojski. Nie bez powodu sztukę zatytułowano "Cesarz". Nawiązuje do książki Ryszarda Kapuścińskiego, w której autor opisał rządy afrykańskich satrapów. W sztuce jest wiele elementów performance'u i symboliki. Na tyle czytelnej, że łatwo odgadnąć nawiązanie do bieżących wydarzeń. Jest sadzanie na tronie kaczuszki z łańcuchem owiniętym dookoła szyi. W przedstawieniu aż roi się od kaczusze