"Księżniczka Turandot" Carlo Gozziego w reż. Ondreja Spišáka w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Tomasz Domagała na stronie DOMAGALAsieKULTURY.
Spektakl Ondreja Spišáka w Teatrze Dramatycznym jest w swojej konstrukcji niezwykle brechtowski. Od początku sygnalizuje się nam, że mamy na scenie do czynienia z aktorami, którzy przedstawiają nam swój prywatny stosunek do swoich postaci i do opowiadanej przez siebie historii, mówią od siebie, komentując zarówno sceniczną akcję, jak i pozateatralną rzeczywistość, wszystko zaś odbywa się w kostiumie i makijażu, jakie stosowne są do wystawienia XVII - wiecznego tekstu o okrutnej chińskiej księżniczce Turandot, będącego w istocie improwizowaną komedią dell'arte, napisaną przez Carlo Gozziego. Słynny brechtowski efekt obcości jednak się tu nie pojawia. Z jednej strony bowiem nie mamy złudzeń, że opowieść sceniczna Spišáka to metafora, baśń w kostiumie, jedna wielka mistyfikacja, opowiadana nam w zupełnie innym, niż realistyczny celu, z drugiej - losy Kalafa i Turandot w sumie niewiele nas obchodzą, po kilkunastu minutach spektaklu przestają nas