"Brzydki kaczorek" w reż. Jakuba Szydłowskiego w Operze Podlaskiej w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś obiekcje co do zasadności jeziora w operze (podczas "Traviaty") - zmieni zdanie na "Brzydkim Kaczorku". Nie tylko cieszy oko i przenosi nas w magiczną krainę. To tło do czegoś więcej: mądrej historii o nietolerancji, samotności, sile przyjaźni. I o tym, jak bolą słowa "kacap", "żydek", "ciapaty" używane jako wyzwiska. Najbliższy spektakl w piątek (13.06) i niedzielę (15.06): Na scenie - historia sprzed ponad półtora wieku, Andersenowskie "Brzydkie Kaczątko". Ale jakby napisane na nowo (przez Mariusza), uwspółcześnione, i opowiedziane (reżyseria Jakub Szydłowski) nowoczesnym, multimedialnym językiem, bliskim dzieciom epoki tabletów, Facebooka i telewizyjnych quizów. To rozśpiewany, nieźle zagrany przez aktorów, z muzyką na żywo, jeden wielki miks: filmowych cytatów, bajek (choćby "Złota Rybka"), multimedialnych nowinek (wizualizacje, ekrany, telewizyjne show), a jednocześnie prostej ludzkiej (choć w kostiumie zwier