Jak twierdzą doświadczeni specjaliści w dziedzinie spożywania alkoholu, jedyną metodą na kaca jest nie tam żaden alka-seltzer, woda spod ogórków, kefir czy inne wymyślane od wieków przez nękaną tą przypadłością ludzkość sposoby, a właśnie wizyta w zoo. Otóż idzie sobie taki zmęczony życiem człowiek do ogrodu zoologicznego, przystaje przed małą, urągającą wszelkiej zwierzęcej godności klatką dajmy na to takiego pawiana i cóż widzi? Otóż widzi, że małpa ma o wiele gorzej od niego. Od razu delikwentowi przechodzi nieprzyjemny stukot w głowie, gardło nabiera odpowiedniej wilgotności, a dręczące sumienie wyrzuty zmieniają się w malutkie wyrzuciki. W "Trzech siostrach" Antoniego Czechowa już w pierwszym akcie pije się wódkę. Są w końcu imieniny Iryny - najmłodszej z sióstr tęskniących za Moskwą. W przedstawieniu Andrzeja Domalika każdy ma swój sposób na podnoszenie, a nawet nie podnoszenie kieliszków. I co staje się szybko regu�
Tytuł oryginalny
Kac w zoo
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska + Echo Krakowa nr 72