"Zawisza Czarny" w reż. Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
(...) Dlaczego Polacy tak bardzo potrzebują bohaterów narodowych - i to niezależnie od tego, czy to będzie rycerz, żołnierz Armii Krajowej czy współczesny sportowiec? Jak można zostać bohaterem? Czy taki wybraniec ma jakikolwiek wybór? - te pytania najwyraźniej przyświecały reżyserowi przy pracy nad "Zawiszą Czarnym" Juliusza Słowackiego. Jednak na żadne z nich nie otrzymujemy zadowalającej odpowiedzi. Co mamy w zamian? Kabaret. I to najgorszej próby. Aktorzy skaczą po stołach, rozsypują konfetti, śpiewają piosenki, zabawiają publiczność. Z ust narratora (niewdzięczna rola Cezarego Rybińskiego) słyszymy gombrowiczowskie "Słowacki wielkim poetą był" i żarty, z których najlepsze to: "przed bitwą pod Grunwaldem w ramach pomocy niemiecko-polskiej nasze wojska dostały dwa nagie miecze", lub "jako że zamek nie był klimatyzowany...". Niepoważny ton sugeruje już scenografia, zaczynająca się na korytarzu - w gablotach stylizowanych na muzealn