"Kabaret warszawski" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego, Teatr Nowy z Warszawy na Festiwalu Boska Komedia w Krakowie. Pisze Łukasz Badula w portalu kulturaonline.
Nie przyjechał, dali Grand Prix. Przyjechał - nie dali. Pojawienie się Krzysztofa Warlikowskiego na Boskiej Komedii, miało w sobie coś nobilitującego. Przynajmniej w kontekście festiwalowego konkursu, gdzie ścigały się "młodsze" roczniki reżyserów. Warlikowski to przecież zjawisko, instytucja, marka - natychmiast podnosząca prestiż danej imprezy. Tak rok temu, gdy królowały "Opowieści afrykańskie", tak i teraz, kiedy pod Wawel zawitał "Kabaret warszawski". A zawitał z osobistą asystą reżysera. Można było się spodziewać, iż po ubiegłorocznym Grand Prix, kolejną nagrodę Warlikowski ma w kieszeni. Na korzyść przemawiały entuzjastyczne recenzje nad Sekwaną, wysokie walory produkcyjne oraz chodząca jak w zegarku obsada. "Kabaret warszawski" był wręcz skazany na festiwalowy sukces. Tymczasem nie otrzymał nawet jednej statuetki. Słusznie? Po części tak. "Kabaret warszawski", przy całej bizantyjskiej wystawności, jest bowiem sztuką wewnętrznie p�