Jeśli by szukać dla tego, co najlepsze w polskim kabarecie ostatniego 40-lecia, wspólnego źródła, pominąć nie sposób legendarnej Owcy Jerzego Dobrowolskiego. Pokazywana w niewielkiej salce "Szpilek" przy placu Trzech Krzyży przez kilka sezonów, ani o jotę nie traciła na aktualności, co więcej - i dzisiaj okazuje się niewyczerpanym rezerwuarem ozdrowieńczego śmiechu. Wprawdzie niektóre prototypy postaw, postaci, sytuacji przeszły nieodwołalnie do archiwum historii, na ich miejsce jednak pojawili się zadziwiająco podobni następcy... I znowu okrutne żarty z polskiej inteligencji, oportunizmu, manipulacji i mataczenia, brzmią groźnie. Tak czy owak bardzo dobrze się stało, że Wojciech Młynarski sięgnął po teksty Owcy, po niezapomniane skecze, monologi i piosenki, które w mistrzowskim wykonaniu błyszczą zaskakującą świeżością na malutkiej Scence Na Dole w warszawskim Ateneum. Zejście do "katakumb" okazało się szczęśliw
Tytuł oryginalny
Kabaret u źródła
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna nr 8