Srogo mnie zawiódł Adam Hanuszkiewicz. Sądziłem, że na 50-lecie swojej pracy na scenie, jak za dawnych lat, zburzy jakąś tradycję, odkryje wieszcza na nowo albo, co najmniej, zakręci obrotówką. Nic z tego. Adam Hanuszkiewicz w swoim jubileuszowym przedstawieniu "Piąty pokój, czyli tęsknota do dobrych obyczajów" pokazał się z nie znanej dotąd strony - jako artysta kabaretowy. Dekolty i dygi Scenariusz widowiska oparł na nieśmiertelnych skeczach i piosenkach z "Kabaretu Starszych Panów" Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego. Zamiast literackich odkryć na scenie Teatru Nowego ujrzałem mnóstwo pięknych firanek, wiele głęboko wydekoltowanych dam w perukach, kilku eleganckich panów, jak również dygi, szarmanckie ukłony, konwersacje, umizgi i bruderszafty - wszystko, czego podobno uczono w Galicji w tytułowym piątym pokoju, czyli kindersztubie, a co Przybora z Wasowskim przełożyli przed laty na swój lekko staroświecki kabaret. Sam re
Tytuł oryginalny
Kabaret Młodszych Pań
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza Gazeta Stołeczna nr 95