"Cud mniemany, czyli krakowiacy i górale" w reż. Olgi Lipińskiej w Teatrze TV. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - Telewizyjnej.
Oglądając przaśno-folkową inscenizację Olgi Lipińskiej, trudno uwierzyć, że "Krakowiacy i górale" Bogusławskiego, to jedna z najważniejszych polskich sztuk politycznych. Jeśli ktoś pamięta z "Kabareciku" Olgi Lipińskiej chatę Macieja Wścieklicy, nie zdziwi go też najnowsze wystawienie "Krakowiaków i górali". Ludowe stroje, rysowany grubą kreską dowcip, znani z programu aktorzy - wszystko to przewędrowało ze skeczy Kabareciku do inscenizacji jednej z najważniejszych polskich sztuk "zaangażowanych". Zabrakło jednak rzeczy najważniejszej: intensywności politycznych aluzji. Wystawiona po raz pierwszy w marcu 1794 roku śpiewogra Wojciecha Bogusławskiego wydaje się prosta i niewinna. Historia jak z wiejskiej przyśpiewki: Stach (Grzegorz Małecki) spod krakowskiej wsi kocha młynarzównę Baśkę (Monika Dryl), Stacha kocha podstarzała młynarzowa Dorota (Hanna Śleszyńska), Baśkę kocha góral Bryndas (Robert Olech), Bryndasa Bryndasa kochają podobno