Myślałem, że to kłopoty, ale po najnowszej premierze "Odprawy posłów greckich" Kochanowskiego w Teatrze Dramatycznym m.st. Warszawy widzę, że to całe zmartwienie. Bo znowu się okazało, że Odprawa owszem - wielkie dzieło, ale nie do grania. Po cichu wprawdzie, ale za to powszechnie się sądzi, że Odprawa jest świetnym zabytkiem i doskonałym materiałem jubileuszowym. Chciałbym, żeby ten osąd był chybiony, ale swego życzenia niczym nie mogę poprzeć, ponieważ zrobić to może tylko teatr. Dziwny to utwór i osamotniony. Nie ma w literaturze polskiej bliskiego poprzednika, który by stanowił ogniwo w ewolucji. Bo też i ewolucji nie było. Fenomen Kochanowskiego, nie tylko jako autora Odprawy, polega na tym, że przychodzi on jakby nie zapowiedziany, że wyrasta stromo ponad własną epokę, że tworzy sam tak wiele - normy wiersza i normy gatunkowe, ważne potem przez stulecia. Wielkości Kochanowskiego to nie pomniejszy, jeśli powiemy, �
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 19