EN

22.10.2016 Wersja do druku

Justyna Sobczyk: Nie chcę, żeby nasz teatr był narzędziem w aborcyjnej nawalance

- Matki moich aktorów i aktorek nie musiały podejmować decyzji: rodzić czy nie, bo większość rodziła w latach osiemdziesiątych. Nie robiono im badań prenatalnych i nie wiedziały, że dziecko ma zespół Downa - mówi Justyna Sobczyk, która założyła i prowadzi Teatr 21. Występują w nim osoby z upośledzeniem intelektualnym.

Rodzić czy nie rodzić? - Każda kobieta musi sobie sama zadać to pytanie, a potem na nie odpowiedzieć. Ja na pewno za żadną tego nie zrobię. Nie chcę i nie mogę brać na siebie takiej odpowiedzialności. PiS chce zakazać aborcji w przypadku, kiedy badania prenatalne wykazują, że płód ma zespół Downa. Chciałbym wiedzieć, co ty o tym myślisz. - Nikt nie ma prawa decydować za kobiety i mówić im, że mają rodzić albo nie. Ale pracując od jedenastu lat w teatrze z osobami z zespołem Downa, jestem zdania, że poszerzamy myślenie o tym, jak wiele rzeczy z nimi jest możliwych. Pokazujemy, że to wyzwanie, ale nie koniec świata. Jednak nie chciałabym, muszę to bardzo wyraźnie zaznaczyć, żeby nasz Teatr 21 był narzędziem w rękach tych, którzy mówią do kobiet: "Widzicie? Można? Można! Macie rodzić!". Nie taki jest nasz cel. Co w weekend gracie na Olimpiadzie Teatralnej we Wrocławiu? - To jest naprawdę niesamowite, jak temat naszego ostat

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Reżyserka pracująca z aktorami z zespołem Downa: Nie chcę, żeby nasz teatr był narzędziem w aborcyjnej nawalance

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - online - Weekend

Autor:

Mike Urbaniak

Data:

22.10.2016

Wątki tematyczne