W Teatrze Słowackiego z okazji premiery "Pod Mocnym Aniołem" - spektaklu opartego na wyróżnionej prestiżową nagrodą Nike książce Jerzego Pilcha, zjawiło się sporo szacownych gości. Przyjechał sam autor, który zasiadł na widowni między poetą Bronisławem Majem a krytykiem Marianem Stalą; zjawili się Krystyna Zachwatowicz i Andrzej Wajda, a także sporo gości ze stolicy, w której Pilch teraz mieszka. Na scenie Miniatura mogli oni śledzić przedstawienie w reżyserii Rafała Sabary, które opowiadało o Jurusiu - narratorze opowieści, a nie autorze, jak podkreślali twórcy przedstawienia. Jest ono opowieścią o pobycie rzeczonego Jurusia u "deliryków", czyli na szpitalnym oddziale zajmującym się leczeniem alkoholików. Juruś bowiem pije i to wcale nie symbolicznie, o czym opowiada grający go Feliks Szajnert. Pije dla samej techniki picia, bo lubi, bo pił zawsze, bo ma to w genach, bo bardzo się boi... Powodów jest mnóstwo i
Tytuł oryginalny
Juruś w Miniaturze
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 27/N