Wprawdzie Gundars Abolins obsadzony w kobiecej roli Soni został słusznie uznany za najlepszego aktora festiwalu, jednak widowisko Alvisa Hermanisa, o tak nienagannej kompozycji, zasługiwało na Grand Prix. "Sonia" dostała nagrodę dziennikarzy jako wyraz uznania za twórczą odwagę zmierzania pod prąd teatralnych mód - werdykt jurorów XVII Festiwalu Teatralnego Kontakt w Toruniu komentuje Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.
Kameralna łotewska "Sonia" [na zdjęciu] Tatiany Tołstej - sentymentalna opowieść o skrytych uczuciach mało urodziwej i niespecjalnie mądrej starej panny - zyskała aplauz całej festiwalowej widowni. I dopiero trzecią nagrodę, czym międzynarodowe jury pokazało, że nie ceni przedstawień dopuszczających możliwość wzruszenia. Tych upominających się o podmiotowość i godność zwykłego człowieka. Wprawdzie Gundars Abolins obsadzony w kobiecej roli Soni został słusznie uznany za najlepszego aktora festiwalu, jednak widowisko Alvisa Hermanisa, o tak nienagannej kompozycji, zasługiwało na Grand Prix. "Sonia" dostała nagrodę dziennikarzy jako wyraz uznania za twórczą odwagę zmierzania pod prąd teatralnych mód. Sceniczny postmodernizm wciąż jednak czuje się w Toruniu jak u siebie. Zatem zwyciężają tu komiksowo migotliwe harce zespołu belgijskich tancerzy w "vsprs" czy wyzbyta sensu wizja człowieka jako cywilizacyjnego troglodyty pozbawionego wpływ