"Tryptyk Stanisławowy. Słowacki - Wyspiański - Wojtyła" w reż. Tadeusza Malaka na Festiwalu Dramaty Narodów - Słowacki 2009 w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Scenografia znakomita. Muzyka piękna i pięknie wykonana. Teksty też nie najgorsze. Ale przedsięwzięcie pod tytułem "Tryptyk Stanisławowy" zorganizowane w 200. urodziny Słowackiego nad jego grobem olśniewające nie było. Czemu obchodziliśmy urodziny poety przedstawieniem, którego głównym bohaterem był nie on sam lub jego dzieło, lecz Bolesław Śmiały i biskup Stanisław? Oraz, jako współautorzy, Stanisław Wyspiański i Karol Wojtyła? Nie dość, że Słowacki na wieki stowarzyszony został w krypcie pod posadzką katedry wawelskiej z Adamem Mickiewiczem (za którym, ze wzajemnością, nie przepadał), to jeszcze urodziny urządzono mu - w tejże katedrze, przy konfesji św. Stanisława - w towarzystwie. Co prawda godnym, ale zawsze. Pewną pociechą dla jubilata mogłoby być, że to jego część tryptyku została wykonana najlepiej. Rapsod V "Króla-Ducha" przypadł Jerzemu Treli i Dorocie Segdzie, którzy przeczytali partie grzesznego Bolesława i namiętnej