"Juliusz Cezar" w reż. Marka Weissa w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Jacek Hawryluk w Ruchu Muzycznym.
Wiernym czytelnikom, zwłaszcza kolumn poświęconych europejskiemu życiu muzycznemu, nie trzeba specjalnie tłumaczyć, że opery Handla weszły na stałe do repertuaru najważniejszych teatrów operowych, a pewne tytuły, między innymi Juliusz Cezar, Alcyna i Semele, skoro tylko się pojawią biją rekordy popularności (o czym skrupulatnie zawiadamiają na tych łamach recenzenci). Handla kocha zarówno publiczność, jak wykonawcy. Nie tak dawno - być może Państwo pamiętają - pierwszą rolę Handlowską dołożył do swego i tak obszernego repertuaru Placido Domingo (w Madrycie i w Waszyngtonie śpiewał Bajazeta w Tamerlanie). Wszyscy doceniają wartość dzieł Handla, poza włodarzami naszych teatrów, gdzie jego oper nie uświadczymy. Jedyną polską instytucją która dba o ten repertuar, jest Warszawska Opera Kameralna - to jej zawdzięczamy najważniejsze wystawienia Handla w ostatnich dekadach: w 1977 roku pokazano Ariannę, potem zaś Imenea i Rinalda. Teraz, u prog