To chyba nie przypadek, że polscy reżyserzy właśnie od Szekspira zaczynają zwykle swoje rozpoznanie teatru i świata, podczas gdy litewscy szukają w nim zwieńczenia swojej artystycznej drogi. Wzorem Eimuntasa Nekrosiusa, Rimas Tuminas sięga po Szekspirowskie tragedie dopiero jako twórca dojrzały. I na jedno z pierwszych spotkań ze Stratfordczykiem wybiera "Romeo i Julię", utwór traktowany ostatnio w Polsce jako dobry materiał na młodzieńczą wprawkę reżyserską. Tuminas nie uczy się na Szekspirze teatralnego abecadła, nie dziwi się postaciom i konstrukcji utworu, lecz rozpoznaje w nim najważniejsze typy swoich bohaterów, odnajduje podobieństwo tonu scenicznej narracji do tej, jaką dotychczas uprawiał. Wystarczą niewielkie skróty, zmiany akcentów w paru sekwencjach, by litewski reżyser niemal idealnie dostosował Szekspira do zasad swojego czytania klasyki, uformowanych po doświadczeniach z Czechowem, Brechtem, Molierem, Sofoklesem i Lermon
Tytuł oryginalny
Julia i śmierć
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 6