Bartłomiej Wyszomirski, reżyser najmłodszego pokolenia, realizując swojego drugiego Szekspira wyczytał z dramatu kilka prawd dotyczących w dużej mierze "całego" świata przedstawionego przez autora "Romea i Julii". Dla niego jest to tekst o zmieniającym się języku, o rozpadającej się i tworzącej konwencji, o modzie, która coś ukrywa lub odsłania, o stylu powstającym ze zderzania rozmaitych kruszców i gatunków scenicznych, walce stereotypów poetyckich zastanych i nowych (?), uruchamianiu i rozwiązywaniu się konwencji teatralnych, ścieraniu się spraw uniwersalnych i powstających w chwili dziania. Jako reżyser pokazał, że nie jest mu obca umiejętność budowania rytmów, od dynamicznych do spowolnionych, bez mała "zawisających" wraz z rozwojem przedstawienia, że potrafi tworzyć sprawne widowisko w zbornym, choć złożonym z wielu dość odległych od siebie "słów", języku teatralnym i zdecydowanej estetyce: punkowo-orientalno-graficznej (!], że zgrab
Tytuł oryginalny
JULIA BEZ ROMEA
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 1