W poznańskim Teatrze Nowym przedstawienie "Judasza z Kariothu" trwa niewiele ponad półtorej godziny. Z wielkich, pełnych grandelokwencji pięciu aktów pozostało samo jądro: sprawa Judasza. Izabella Cywińska w pracy nad tekstem sztuki Karola Huberta Rostworowskiego wykroczyła poza zwyczajowo przyjęte, rozmiary ingerencji reżyserskiego ołówka. To, co zrobiła, jest raczej adaptacją niż skrótem. Tym bardziej że nie ograniczyła się do cięć tekstu: stworzyła nową całość, otwierając i zamykając spektakl słynną sceną z aktu piątego, w której Judasz wyznaje, że zdradzi Jezusa. Maria Czanerle w znakomitym wstępie do wydanych przed czternastu laty, "Dramatów wybranych" Rostworowskiego - przypomnijmy: wstępie pisanym w epoce, kiedy ten autor prawie nie pojawiał się na scenie - przewidziała konieczność przetrzebienia gąszczu jego młodopolskiej stylistyki. Teatr "musiałby ową dżunglę dość skrupulatnie oczyścić, by ułatwić widzowi dostęp do rze
Tytuł oryginalny
Judasz - po latach nieobecności
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 11