"Niezatańczone tango" wg scenariusza Grażyny Barszczewskiej w reż. Leszka Bzdyla w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Premierę "Niezatańczonego tanga" według prozy Wiesława Myśliwskiego przygotowała na swoje 70. urodziny Grażyna Barszczewska. Obchodziła je na Scenie Kameralnej warszawskiego Teatru Polskiego, a publiczność przyjęła jubilatkę owacjami na stojąco. Matka odeszła. Teraz trzeba opróżnić mieszkanie. Wynieść stare meble, zdjąć fotografie, zabrać nikomu już niepotrzebne ubrania, buty, chusty, fajanse. Na koniec dywan i kapryśny adapter, który już właściwie nie działa, ale od czasu do czasu uruchamia się i wydobywa z głośnika dźwięki zapomnianych tang. Bo tango zawsze było skrywaną pasją Matki. Syn metodycznie sprząta, czasem zatrzymuje się, a w głowie rozgrywa się mu spektakl. Jakaś chusta albo czółenka wywołują wspomnienia. Kartkuje stary zeszyt, w którym znajduje matczyne słowa, ślad minionych lat, a może pierwszych prób literackich. Matka wciąż w jego pamięci żyje. Narzeka, dunderuje, przemawia z czułością, troszczy się, nie