Niedzielny [12 grudnia] materiał w TVP 2 z październikowego jubileuszu Zbigniewa Zapasiewicza (70. urodziny i 50 lat pracy artystycznej) był jak powiew świeżości w formule, która od lat jest czerstwa. Tam, gdzie zwykle dostajemy sztywną formę - szacowny jubilat, uprzejme życzenia, portret artysty itd. - tym razem do akcji wkroczył Stanisław Tym - relacja Michała Chacińskiego.
Dwa miesiące temu na żywo uczestniczył w jubileuszu Zapasiewicza w Teatrze Powszechnym w Warszawie, teraz pokazał zapis z uroczystości wzbogacony o własne pomysły. Kim jest Zapasiewicz, każdy wie. Dlatego zamiast setny raz powtarzać, że to jeden ze skarbów polskiego kina i teatru, Tym rozpoczął od żartu. W ulicznej sondzie pyta podstawionych rozmówców o jubilata. Jedni kojarzą go z zapasami, inni w ogóle. Wreszcie ktoś doskonale kojarzy nazwisko, ale wyznaje, że nie wie, w której drużynie gra Zapasiewicz, bo nie zna się na "piłeczce". Oczywiście na wszelki wypadek w końcówce materiału autor przyzna się do żartu i zaprosi przed kamerę wszystkich uczestników sondy (w końcu nie przesadzajmy, widz po niedzielnym obiedzie może mieć przytępione wyczucie satyry). Najważniejsze jednak, że od początku programu widzimy inny obraz jubilata - nie ten przygniatający monolit profesjonalizmu ze sceny i ekranu, tylko człowieka z dystansem do samego siebie