O pierwszych dniach Kaliskich Spotkań teatralnych pisała Bożena Szal-Truszkowska w Ziemi Kaliskiej
Kaliskie Spotkania Teatralne zaczęły się dostojnie i z powagą, jak przystało na najstarszy festiwal teatralny w Polsce, który przetrwał pół wieku i 13 dyrektorów Jak to się stało, że Kaliskie Spotkania Teatralne doczekały się już jubileuszowej 50 edycji, podczas gdy tyle innych podobnych imprez upadło na zawsze? Niestety nikt się nad tym nie zastanawiał. Za to wszyscy mówili o "fenomenie i sukcesie", wzajemnie sobie gratulując i dziękując. Najpierw dyrektor kaliskiego teatru, Igor Michalski dziękował dostojnym gościom, że raczyli przybyć na uroczystość, nie zapominając wszakże o tych, którzy nie przybyli (a zawiedli głównie parlamentarzyści). Potem marszałek Marek Woźniak dziękował m.in. kolejnym dyrektorom kaliskiej sceny, którzy stawili się dość karnie. On też pierwszy wywołał ducha Wojciecha Bogusławskiego i właśnie jemu skłonny był przypisać trwałość KST. Jeszcze głębiej sięgnął w przeszłość prezydent Janusz Pęcherz,