Obcięte głowy i żywy strażak występują w najnowszym przedstawieniu Teatru Lalki i Aktora "Pinokio"
"Turandot" według Carla Gozziego napisaną przez Tomasza Bieszczada i Waldemara Wilhelma, w reżyserii tego ostatniego wystawiono w konwencji próby generalnej. W ,,pinokiowej" baśni o złej księżniczce, która kandydatów do swej ręki pozbawiała głowy, na podkreślenie zasługują: 1. przemyślane i wycyzelowane poszczególne sceny: 2. gra aktorów: 3. piękna scenografia. Ad 1. Co jakiś czas z fotela w pierwszym rzędzie podnosił się Profesor Wilhelm i wyjaśniał młodym widzom, co dzieje się na scenie, kto jest odpowiedzialny za dekorację, dźwięk, itd. Pojawił się nawet prawdziwy strażak, który wywołał entuzjazm nielicznych dzieci obecnych na premierowej widowni. Ad 2. Akcja rozgrywa się w dwóch planach: jednocześnie oglądamy dzieje księżniczki Turandot i aktorów, którzy je opowiadają i nie wolno nam się pogubić. Aktorzy grają w żywym planie i robią to bardzo dobrze. Klasą sam dla siebie jest Krzysztof Ciesielski jako bezradny i nieszczęśliwy