"Dar z nieba" w reż. Tomasza Obary w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Dzienniku Bałtyckim.
Widać, że zbliża się letnia kanikuła i czas teatrów ogródkowych, w których to grywane są lekkie komedie. Teatr Wybrzeże zafundował nam bowiem "Dar z nieba" Alana Ayckbourna. To już druga w tym sezonie farsa tego cenionego komediopisarza. Jak wiadomo, wystarczy wziąć błahy konflikt, dodać żywą akcję pozbawioną konieczności angażowania intelektu i mamy farsę. Jej celem - tak jak łaskotania - jest żywiołowy śmiech. Ta definicja byłaby jednak zbyt prosta. Trzeba jeszcze dodać błyskotliwe dialogi, spiętrzenie perypetii i wyborną grę aktorów. A tego w "Darze z nieba", niestety, nie ma. Postacie ledwo naszkicowane. Sytuacje, łatwe do przewidzenia. I byłby to raczej stracony wieczór, gdyby nie... pewna nietrzeźwa dama - zabójczo piękna i smukła, w wysokich szpilkach, która wtacza się na sztywnych nogach pod koniec pierwszego aktu, elektryzując widownię. To Arabella Lazenby, matka głównego bohatera, w tej roli olśniewająca Joanna Bogacka. Ara