"Nad Złotym Stawem" w reż. Zbigniewa Zapasiewicza w Teatrze TV. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - Gazecie Telewizyjnej.
Starość może być piękna, oprawiona w kwiaty i fotografie... Gdy odbicie w lustrze przestaje cieszyć, zostaje jeszcze odbicie w wodzie stawu. Jej pomarszczona powierzchnia wygtadza zmarszczki, tagodne fale obmywają wspomnienia. Spowalniają przepływający czas. Norman (Zbigniew Zapasiewicz) i Ethel Thayer (Mirosława Dubrawska) przez 48 lat przyjeżdżali nad Złoty Staw, by udawać, że nic się nie zmieniło. To samo światło w pokojach, te same dziecięce zabawki na stole. Domek nad jeziorem byt ich schronieniem, w którym 69 lat to ciągle wiek średni, a największym problemem są wyniki meczu baseballu. Tym razem jednak przyjechali nie jak para kochanków czy małżonków, ale jak dwoje samotnych, zmęczonych ludzi. W ich życiu nie wszystko wygląda już tak jasno i gtadko jak na powierzchni jeziora. Niektóre wspomnienia nie złagodniały i nadal mają ostre kanty, które ktują przy każdej rozmowie. Dręczy ich nierozwiązany konflikt z córką Chelsea (Olga Sawick