Dużymi zgłoskami w historii polskiego teatru zapisała się premiera "Dziadów" bez skrótów Adama Mickiewicza w reżyserii Michała Zadary. Zostały one zagrane pierwszy raz w całości 20 lutego 2016 roku, i jak twierdzą liczni świadkowie podczas czternastogodzinnego seansu nie tylko pojawiała się aura przywoływanych dusz, ale i wspólnota między widzami, którzy w przerwach biegali dostarczyć pożywienia, nie tylko duchowi, ale i ciału. Przy okazji żywo dyskutując o tym, co przed chwilą na scenie - Agata Suropek w Teatrze dla Was o filmie dokumentującym powstawanie i premierę "Dziadów" w reż. Michała Zadary w Teatrze Polskim we Wrocławiu.
Nie tak dawno, podczas Olimpiady Teatralnej, mogliśmy jeszcze raz doświadczyć całości mickiewiczowsko-zadarowego misterium w wykonaniu drużyny aktorskiej Teatru Polskiego we Wrocławiu, zwanej drużyną Ferrari (albo ostatnio mordoklejami - postuluje za kontynuacją pierwszego określenia i za skutecznością drugiego, odwołując się do genezy protestowej tegoż przedsięwzięcia, a nie intencji słowotwórcy). Trzyletni proces powstawania tego karkołomnego widowiska uwiecznili na taśmie filmowej Nina Karniej i Filip Płucisz. Dwudziestominutowy film dokumentalny "Bez skrótów" pozwala wziąć dłuższy wdech i poczuć kolejny raz specyficzną atmosferę "Dziadów" Zadary. Twórcy towarzyszą aktorom na korytarzach, zaglądają za kulisy, patrzą z boku podczas "prób stolikowych". Słuchają surowego tekstu, by po chwili, kolejny kadr ulokować na scenie, wśród pełnej scenografii i kostiumów. I znów pozwalają widzom usłyszeć ten sam fragment dramatu, który z poc