Rzadko się zdarza, by kreacje artystów wchodzących już w gotowe przedstawienie, tak silnie ważyły na kształcie artystycznym spektaklu. W kilka tygodni po głośnej premierze "Krakowiaków i górali", którą wyreżyserował w Operze Wrocławskiej Krzysztof {#os#37}Kolberger{/#}, partię Doroty i Miechodmucha przedstawili zachwyconej publiczności wrocławskiej (sama to widziałam i mogę skonfrontować z premierą) wybitni łódzcy soliści: Teresa {#os#7835}May-Czyżowska{/#} i Tomasz {#os#9880}Fitas{/#}. "Zastąpili" oni gwiazdy estrady: Marylę {#os#9281}Rodowicz{/#} i Danutę {#os#4011}Rinn{/#}, tworząc wielkiej miary kreacje. Zwłaszcza domaga się swego opisu partia Doroty w wykonaniu Teresy May-Czyżowskiej, bowiem publiczność łódzka pamiętająca ją w tej samej postaci w spektaklu z r. 1974 byłaby zachwycona i zaskoczona zarazem odmienną od tamtej interpretacją. Dorota sprzed 15 lat była pełna wdzięku i seksu mężatką, która - mając starego
Tytuł oryginalny
Jeszcze raz o "Krakowiakach i Góralach"
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Poranny nr 78