Nie nazwę go kaskaderem, wyręczającym mnie w trudnym zadaniu, bo tak jak i mnie, miło mu się oglądało muzyczne widowisko w Tarnowskim Teatrze "O dwóch takich co ukradli księżyc", skomponowane wedle powieści Kornela Makuszyńskiego dla młodziaków, ale przecież i dla doroślaków. Fajnie mi się siedziało, oglądało, słuchało, co potwierdza jego pisanie pt. "Kocham, bo kocham", wydrukowane w poprzednim "TEMI", pisanie nie rewolwerowe, lecz chwalące ów spektakl. Nazwę więc Tomasza Cyza - dublerem. Podmienił mnie on, gdy nie pojawiłem się na premierze i podmienił w roli Kuklińskiego szpiegującego dla "TEMI" tarnowską scenę (szpieguje ją wszakże życzliwie, uczciwie). Człowiek, co go zastąpiono na scenie, czujnie podgląda dublera. Cieszy się, lecz i złości się, gdy dubler popełnia błędy. Tomasz Cyz nie zdenerwował mnie, gdyż błędów nie popełnił, chwaląc widowisko skomponowane trafnie, pomysłowo przez Bogusławę Czosnowską (adaptacja, tek
Źródło:
Materiał nadesłany
"Temi" nr 26