Fachowcy niech spór wiodą, czy dramaturgiczny kształt jaki "Ślubowi" nadał Jerzy {#os#1115}Jarocki{/#} jest - jak to w ich mowie potocznej błyskotliwie się określa - "wydarzeniem repertuarowym i artystycznym". Sądy krytyczne tyczące owego przedstawienia są niekiedy doprawdy rewelacyjne: jako dowód takiego pojmowania dzieła Gombrowicza, które stoi banałem i myślową trywialnością. Do zadań recenzenta teatralnego należy podobno konfrontacja rzeczywistości elementarnej danego widowiska - czyli tekstu sztuki - z wielorodnym, a mającym stanowić spoistą całość, układem scenicznych działań: Złudzenie! Uważna lektura "Ślubu" zakłóciłaby jedynie umysłowy spokój krytyka, charakteryzującego ów dramat w ten sposób: "Wśród lapidarnych, sformułowań jakieś dłużyzny, obok czystych i pięknych zdań, jakieś nie zawsze udane stylizacje, obok prozy kulejący biały wiersz i proste rymy, cudowne wyczucie językowe i celowo może brudna,
Tytuł oryginalny
Jeszcze o Gomrowiczu
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny Nr 25