Przyznaję, że feralny konkurs został przez MKiDN źle skonstruowany. Nie da się bowiem sensownie porównywać wniosków dotyczących infrastruktury kultury opiewających na kilkanaście tysięcy i kilkadziesiąt milionów złotych. Powinny to być odrębne kategorie konkursowe. Mam jednak wrażenie, że większości krytyków nie o regulamin konkursu tak naprawdę chodzi czy o samą wysokość dotacji. Kluczowe pytanie brzmi tu: czy w ogóle na taki cel powinny być przeznaczane środki pozostające w dyspozycji ministra - pisze Zbigniew Nosowski redaktor katolickiego kwartalnika "Więź" w Gazecie Wyborczej.
Fala ogromnego oburzenia rozlewa się w internecie i wielu mediach po decyzji ministra kultury o przyznaniu dotacji dla Świątyni Opatrzności Bożej - czy też ściślej: na budowę ekspozycji głównej Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w tym kompleksie. W takiej atmosferze wszelkie próby ukazania nieco innej perspektywy skazane są właściwie na niepowodzenie. Ale tak już mam, że - jeśli chodzi o myślenie, nie lubię tego robić stadnie. Przyznaję, że feralny konkurs został przez MKiDN źle skonstruowany. Nie da się bowiem sensownie porównywać wniosków dotyczących infrastruktury kultury opiewających na kilkanaście tysięcy i kilkadziesiąt milionów złotych. Powinny to być odrębne kategorie konkursowe. Mam jednak wrażenie, że większości krytyków nie o regulamin konkursu tak naprawdę chodzi czy o samą wysokość dotacji. Kluczowe pytanie brzmi tu: czy w ogóle na taki cel powinny być przeznaczane środki pozostające w dyspozycji ministra.