EN

14.02.2014 Wersja do druku

Jeszcze o dotacji dla Świątyni Opatrzności Bożej. Co wolno ministrowi

Przyznaję, że feralny konkurs został przez MKiDN źle skonstruowany. Nie da się bowiem sensownie porównywać wniosków dotyczących infrastruktury kultury opiewających na kilkanaście tysięcy i kilkadziesiąt milionów złotych. Powinny to być odrębne kategorie konkursowe. Mam jednak wrażenie, że większości krytyków nie o regulamin konkursu tak naprawdę chodzi czy o samą wysokość dotacji. Kluczowe pytanie brzmi tu: czy w ogóle na taki cel powinny być przeznaczane środki pozostające w dyspozycji ministra - pisze Zbigniew Nosowski redaktor katolickiego kwartalnika "Więź" w Gazecie Wyborczej.

Fala ogromnego oburzenia rozlewa się w internecie i wielu mediach po decyzji ministra kultury o przyznaniu dotacji dla Świątyni Opatrzności Bożej - czy też ściślej: na budowę ekspozycji głównej Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w tym kompleksie. W takiej atmosferze wszelkie próby ukazania nieco innej perspektywy skazane są właściwie na niepowodzenie. Ale tak już mam, że - jeśli chodzi o myślenie, nie lubię tego robić stadnie. Przyznaję, że feralny konkurs został przez MKiDN źle skonstruowany. Nie da się bowiem sensownie porównywać wniosków dotyczących infrastruktury kultury opiewających na kilkanaście tysięcy i kilkadziesiąt milionów złotych. Powinny to być odrębne kategorie konkursowe. Mam jednak wrażenie, że większości krytyków nie o regulamin konkursu tak naprawdę chodzi czy o samą wysokość dotacji. Kluczowe pytanie brzmi tu: czy w ogóle na taki cel powinny być przeznaczane środki pozostające w dyspozycji ministra.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jeszcze o dotacji dla Świątyni Opatrzności Bożej. Co wolno ministrowi

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Wątki tematyczne