"Historia żołnierza" w choreogr. Eleny Bogdanovich w Operze Krakowskiej i "Anna Karenina"w choreogr: Aleksieja Ratmansky'ego w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Daniel Cichy w Tygodniku Powszechnym.
Balet w muzycznej codzienności zdaje się być balastem, z rzadka tylko potrzebnym ornamentem, którym przyozdabia się produkcje operowe. A szkoda, bo tradycje taneczne mamy wspaniałe. Oferta dla wielbicieli baletu nie jest w Polsce bogata. Jakieś dawno nieodświeżane partytury Piotra Czajkowskiego, trochę dziecięcych bajek, dość nużących i rozleniwiających zespół, kilka od lat obecnych na afiszu spektakli choreograficznie zachowawczych, utrzymanych w konwencji klasycznej. Niewiele jest na polskich scenach nowoczesności, eksperymentu, tanecznych widowisk poruszających bliską współczesnemu widzowi ekspresją przedstawień, w których odbijałyby się twórczo rozwinięte echa dokonań Maurice'a Béjarta, Piny Bausch czy młodej Sashy Waltz. Bo balet w muzycznej codzienności zdaje się być balastem, z rzadka tylko potrzebnym ornamentem, którym przyozdabia się produkcje operowe. A szkoda, bo tradycje taneczne mamy wspaniałe, zaś kilku wybitnych choreografów,