Nowy polski musical w Teatrze Ludowym w Warszawie
Od kilku lat na całym świecie olbrzymim powodzeniem cieszą się musicale, które coraz skuteczniej wypierają ckliwo-sentymentalne operetki z repertuaru teatrów muzycznych. Prawie wszystkie stolice świata obiegły takie pozycje, jak: "My fair lady", "Hallo, Dolly", "Człowiek z La Manczy", "Hair", a coraz częściej pokazują się nowe interesujące premiery. Ze scen, estrad rozbrzmiewają arie: "Do gwiazd", "Era Wodnika", "Where do Igo". Na ogół są to adaptacje słynnych dzieł wybitnych pisarzy, takich jak 0ervantes, Shaw, Szekspir - rzadziej oryginalne, jak np. "Hair". Coraz częściej wkracza też i do teatru dramatycznego muzyka, tworzona przez utalentowanych kompozytorów na zamówienie reżyserów jako element uzupełniający spektakl. Współpraca Adama Hanuszkiewicza z Andrzejem Kurylewiczem na przykład nabrała już cech stałości. Z musicalem sprawa ma się inaczej. Tutaj muzyka ma znaczenie zasadnicze, nawet nadrzędne nad słowem i gestem. Dlatego w dobrym musi