Widowiska muzyczne powstające w różnych krajach, z rozmaitych powodów docierają do Polski ze znacznym opóźnieniem. Zdarza się nawet, że i... parusetletnim ("Orfeusz" Monteverdiego po 368 latach). Wytwory kultury współczesnej - ze względu na swą specyfikę - domagają się jednak w miarę szybkiej prezentacji, gdyż stały rozwój form muzycznych i teatralnych dezaktualizuje i dnia na dzień treści i konwencje uznawane jeszcze nie tak dawno za "żywe" i znaczące. Dzieje się tak m.in. z formą musicalową i muzyką rockową, których ewolucja postępuje zbyt szybko jak na możliwości finansowe i adaptacyjne polskiej sceny, która nie jest w stanie przyswajać sukcesywnie nowości dla swych potrzeb. Dlatego też dopiero po szesnastu latach doczekaliśmy się polskiego (przygotowanego na zawodowej scenie) prawykonania rock-opery Andrew Lloyda Webbera i Tima Rice'a "Jesus Christ Superstar" wystawionej po raz pierwszy na Broadwayu w ro ku 1971. Utwór ten - znany w Polsce z
Źródło:
Materiał nadesłany
Odgłosy