"Wielki człowiek do małych interesów" w reż. Michała Borczucha w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Katarzyna Janowska w Polityce.
Co Aleksander Fredro może wiedzieć o młodych Anno Domini 2005? Okazuje się, że całkiem sporo. Michał Borczuch, reżyser, jeszcze student PWST, pokazał się w wystawionym w krakowskim Starym Teatrze "Wielkim człowieku do małych interesów" Fredry zabawny i chwilami jadowity portrecik swoich rówieśników. Jacy są dziśmłodzi? Samodzielni, przedsiębiorczy, studiują, pracują, zbierają punkty do CV, marzą o udanej rodzinie. Tacy z pewnością też są, ale nie w tej bajce. Fredro pisał "Wielkiego człowieka" pod koniec życia, a z tej perspektywy młode pokolenie zawsze wydaje się mniej wartościowe niż własne. Autor "Zemsty" tak się przeraził obrazem wyłaniającym się spod jego pióra, że sztukę miejscami zmienił w farsę. Kpiąco-żartobliwej poręczy chwycił się także Michał Borczuch. Z pięcioaktowej sztuki wybrał kilkanaście scenek. Bohaterów, zamiast w wiejskiej posiadłości ich wuja i potencjalnego dobrodzieja Jenialkiewicza, umieścił w