Nie bał się Pan brać "na tapetę" sztuki Davida Mameta? To przecież trudny autor. - Czy się bałem? Chyba nie. Bardzo zaciekawił mnie temat. To bardzo uniwersalna sztuka, dotycząca ogólnych ludzkich problemów, chociaż opowiada o nich na podstawie jednego konkretnego środowiska, czyli świata aktorów. "Życie w teatrze" to opowieść o samotności, przemijaniu, wypalaniu się starszego człowieka, oraz niepewności młodego. Sztuki Mameta często były przenoszone na ekran. "Życie w teatrze" ekranizowano aż dwa razy. Oglądał Pan te filmy ? - Ekranizacji tej właśnie sztuki nie widziałem. Przeczytałem ją kiedyś w oryginale i pomyślałem, że mógłbym opowiedzieć po swojemu. Przedstawienie jest Pańskim debiutem reżyserskim. Dlaczego dobry aktor bierze się za reżyserowanie? Mógłbym powiedzieć, że jako aktor jestem w połowie drogi pomiędzy dwoma postaciami - bohaterami dramatu. Wiem, jak wygląda teatr i życie z perspektywy m
Tytuł oryginalny
Jestem w połowie drogi
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 111