EN

14.05.2005 Wersja do druku

Jestem w połowie drogi

Nie bał się Pan brać "na tapetę" sztuki Davida Mameta? To prze­cież trudny autor. - Czy się bałem? Chyba nie. Bardzo zaciekawił mnie temat. To bardzo uni­wersalna sztuka, dotycząca ogólnych ludzkich problemów, chociaż opowia­da o nich na podstawie jednego kon­kretnego środowiska, czyli świata akto­rów. "Życie w teatrze" to opowieść o samotności, przemijaniu, wypalaniu się starszego człowieka, oraz niepewności młodego. Sztuki Mameta często były prze­noszone na ekran. "Życie w te­atrze" ekranizowano aż dwa ra­zy. Oglądał Pan te filmy ? - Ekranizacji tej właśnie sztuki nie widziałem. Przeczytałem ją kiedyś w oryginale i pomyślałem, że mógł­bym opowiedzieć po swojemu. Przedstawienie jest Pańskim de­biutem reżyserskim. Dlaczego dobry aktor bierze się za reżyse­rowanie? Mógłbym powiedzieć, że jako aktor jestem w połowie drogi pomiędzy dwoma postaciami - bohatera­mi dramatu. Wiem, jak wygląda te­atr i życie z perspektywy m

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jestem w połowie drogi

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska nr 111

Autor:

rozmawiała Małgorzata Stuch

Data:

14.05.2005

Realizacje repertuarowe