- Od czasu do czasu pojawia się taki paskudny lęk, że być może wdrapałam się na zawodowy szczyt i teraz czeka mnie tylko zjazd. Sukces wywiera presję, to oczywiste - mówi DANUTA STENKA, warszawska aktorka.
Ma 46 lat. Wspaniałe role w dorobku i przede wszystkim jasną wizję własnego miejsca. W aktorstwie i w życiu. NIE MAM ZŁUDZEN Coraz rzadziej zdarza mi się dobrze wyglądać. Mam 46 lat, a nie 35. Chociaż pewnie chciałabym, żeby mi tyle dawano. Lubię siebie, ale niekoniecznie... w lustrze. Mieszkam z teściami, mają już swoje lata, pomagają nam, ale sami też wymagają opieki. Takie jest prawdziwe życie. Cieszę się, że moje dzieci dorastają z dziadkami. Niech się uczą, że świat nie wygląda jak w kolorowych magazynach. Drażni mnie ta medialna pogoń za młodością, "ulepszanie" zdjęć, odejmowanie sobie lat w wywiadach. Sami robimy sobie krzywdę. Po przekroczeniu pewnego wieku stajemy się niezauważalni, bezużyteczni. Szkoda, bo kiedyś starość kojarzono z mądrością. DOPIERO NIEDAWNO ODWAŻYŁAM SIĘ Od czasu do czasu pojawia się taki paskudny lęk, że być może wdrapałam się na zawodowy szczyt i teraz czeka mnie tylko zjazd. Sukces wywiera