Przyjaciele moi, którzy byli na przedstawieniu "Latających talerzy" jeszcze przed ich prasową premierą, w czasie przerwy słyszeli bardzo zabawną i charakterystyczną uwagę. Rozmawiali ze sobą młodzi żołnierze, przyprowadzeni na spektakl całym dużym oddziałem dla ratowania tzw. honoru domu, bo publiczność bydgoska w tym wypadku jakoś wyjątkowo nie dopisuje. Jeden z żołnierzy powiedział: "E, to jest nudne. "Kordian" był weselszy..." Nie śmiejcie się z nieporadności sformułowania - zresztą jest słuszne. Rozsądny ten chłopak nie znalazł trafnego określenia, chciał oczywiście powiedzieć, że "Kordian" był bardziej interesujący. "Talerze" po "Kordianie" to skok doprawdy kosmiczny. Oczywiście, skok w dół. Nie dajcie się zwieść tytułowi komedii - wbrew pozorom niewiele ma ona wspólnego z drugą połową XX wieku i jego zawiłą problematyką. Chwyt z wprowadzeniem obcych jakichś postaci w nasz świat ma wprawdzie wysokie parantele l
Tytuł oryginalny
"Jestem tak głuchy że słyszałem dzwonek"
Źródło:
Materiał nadesłany