EN

9.10.1978 Wersja do druku

Jestem raczej trenerem niż reżyserem

"Musimy zastanowić się wspólnie, jaki typ wzruszenia chcemy wy­wołać u publiczności? Jak widza zaatakować, by konfrontując go z tą porcją obrzydliwości, jaką mu prezentujemy na scenie, odbudować w nim potrzebę piękna. Bo cała sztuka jest o pięknie i o miłości. Jego rodzicami są Stara i Ślepiec. Poza tym wszyscy są skompromitowani. Adwokatem piękna jest Stara. I właśnie ona - niepiękna - ma za zada­nie przekonać, że w każdym z nas to piękno istnieje ukryte. Tę Sta­rą nazywa się wszą; często słyszy się to słowo w życiu, jako określe­nie ludzi. A my tu właśnie przyglądamy się, ile ludzkiego jest w tej wszy, skazanej przez każdego z nas na zagładę". Przytoczony tekst jest zapisem nie­których wskazówek udzielanych ak­torom "na gorąco", pod koniec jednej z prób, przez Helmuta Kajzara, reży­sera sztuki "Stara kobieta wysiaduje" Różewicza w warszawskim Teatrze Narodowym. Nie jest to pierwsze "po­dejście" Kajzara do tego dramatu. P

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jestem raczej trenerem niż reżyserem

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Polski nr 214

Autor:

rozmawiała Ewa Zielińska

Data:

09.10.1978

Realizacje repertuarowe